Tak w jednym słowie można opisać mój stan ducha.
Stoję, siedzę, robię coś , a myślami już u siebie, już w nowym domu. W myślach już przekopuję ogród , sadzę , sieje, zbieram, smażę itp. itd.
Dzisiaj wpadł mi fajny pomysł do głowy - może by tak w okresach wiosenno-jesiennych organizować warsztaty ,,artystyczne" dla kobiet? Takie spotkania (turnusy 7-mio dniowe?), na których uczyła bym jak robić gobeliny, serwety szydełkowe, wyszywać lub tworzyć cuda np. z masy solnej. Biżuteria własnej roboty - to chyba też ciekawy temat.
Tylko czy byłby ktoś chętny ?
Muszę nad tym poważnie pomyśleć.
Na razie jestem na etapie wybierania umywalek, wanny, mebli do kuchni, pralki , lodówki i... No jednym słowem WSZYSTKO OD NOWA.
Nawet moje robótki poszły na razie w kąt i czekają na spokój mej duszy.